środa, 8 kwietnia 2015

#4. Kompleksy

Hej!


Dzisiaj poruszę temat rzeczy, które zna każdy człowiek bez wyjątku, a wczoraj dopadły także i mnie - kompleksy
Tak o nich tu mowa. Pojawiają się różnie. Czasami dzieje się tak, że sama nie zauważasz np. tego, że masz duży nos ale nagle znajdzie się jedna osoba, która napiszę ci, że masz nos jak kulfon i wtedy nagle -bum! Zaczynasz to zauważać, widzisz to za każdym razem kiedy stajesz przed lustrem, na każdym zdjęciu które zrobisz, zaczyna ci to strasznie przeszkadzać, choć wcześniej nigdy tego nie zauważałaś, a wszystko przez tego jednego głupiego hejta. 
Kompleksy pojawiają się w naszej psychice, więc co z tego, że ktoś powie, że wcale nie jesteśmy grube jak my "wiemy swoje". Czujemy się wtedy gorsi, niechciani, nielubiani, beznadziejni, niepotrzebni. Porównujemy się do innych, do koleżanek czy znajomych i stwierdzamy, że jesteśmy o wiele, wiele brzydsze niż one. Siedzimy w domu w dresie w spiętych włosach, oglądamy reklamy i choć wiemy, że telewizja koloryzuje wszystko to i tak myślimy sobie, że dlaczego bóg mógł stworzyć je takie ładne a nas nie.




Ja wczoraj miałam tak, że po prostu stanęłam w łazience, patrzę i nagle mówię sobie "jezu, jak ja wyglądam. Serio?"  I nagle dopadły mnie wszystkie kompleksy, jakiekolwiek w sobie znam. 

Mam zaskórniki, wągry, pryszcze na ryjcu, popękane naczynka, gruby brzuch, uda po prostu szału nie ma, krzywe nogi jestem wysoka jednak to nie przeszkadza mi tak bardzo jak wystające mega duże żeby, przez które nigdy nie uśmiecham się na zdjęciach, bo wyglądam jak jakiś szczur. Cały czas pod moimi oczami są wielkie wory, bo mam już tak od urodzenia.
I zaraz potem myślę, że no kurcze, dlaczego wy mnie kurde lubicie jak taka jestem i że nigdy nikt mnie nie zechce, a teraz wszędzie gdzie się spojrzę zakochane pary itp. takie tam pierdoły.
Na szczęście mam kochanych przyjaciół, bardzo kochanych. :***



Jednak są czasami dni, kiedy staje przed tym głupim lustrem, patrzę i mówię sama do siebie "hej, nie wyglądasz tak źle, nawet spoko się dzisiaj ubrałaś idź na miasto pewna siebie i nie przejmuj się niczym śliczna" i faktycznie wychodzę pewna siebie z uśmiechem na twarzy. Lubię to uczucie, ale zazwyczaj kompleksy przeważają nad dostrzeganiem w sobie piękna. 
Uznałam, że nie będę tak siedzieć na dupie i jedynie się nad sobą użalać Zacząć naprawdę jeść zdrowo, bez żadnych fastfood'ów od nowego roku szkolnego, więcej się ruszać. I zrobić coś z sobą, by w końcu zaakceptować siebie chociaż w 50%




A Tutaj Takie Fotki z Wczoraj <3







A wy jak radzicie sobie z kompleksami?


2 komentarze:

  1. Też mam kompleksy ,ale sie nimi nie przejmuje ...
    Kiedyś sie przejmowałam ,ale teraz mam to gdzies kazdemu musze odpowiadac taka jaka jestem :D
    http://paperlifex33.blogspot.com/ obs za obs ? zacznij i daj znac

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze cię rozumiem, też miałam kompleksy... z resztą nadal je mam, ale zaczęłam je akceptować. I można powiedzieć, że zaczęłam też zmieniać to czego w sobie nie lubię m.in. ćwiczę, bo nie lubię swoich grubych nóg :)
    Życzę ci żebyś też dała sobie z nimi radę :*

    amelia-bloog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń